Czasem
warto przejrzeć Google gdy pomysł wypuszczania w świat siebie pod
takim, a nie innym szyldem jest jeszcze w proszku. Dublując
pseudonimy, oprócz popełnienia niezręcznego faux pas, narobić
można problemów nie tylko fanom szukającym ulubionego zespołu,
ale także sobie - prawnych i marketingowych, to wiadomo. Przeoczenie
prowadzić też może do inspirowania pomysłów samozwańczych muzycznych
pismaków... Tak więc, nie przedłużając – czas na pojedynek
dwóch Patternsów.
VS.
Rejony
Ameryki Południowej / Środkowej przeczesywane pod kątem wykonawców
łączących w swojej twórczości rock, pop i elektronikę, nadal
wydają się być dość egzotyczne dla reszty świata odbiorców i
twórców. Właściwie jest Cansei
de Ser Sexy, a potem długo, długo
nic... Wygląda na to, że ten przepastny zbiór zyskał nowego
kompana w postaci pochodzącego z Kostaryki kwartetu Patterns, który
od premiery swojego debiutu rok temu nie stał się może
międzynarodową sensacją, ale też nie jest 'zbędnym drugim kołem
w monocyklu' przy wspomnianym CSS.
Dangerous
Intentions to czternaście ciepłych i bez wyjątku tanecznych utworów.
Stylisycznie DI postanowiono umieścić w klimatach przemawiającego syntezatorem retro elektropopu z namiastką elektronicznych nowinek, rocka i funku. Wyszło światowo i z konkretnymi inspiracjami,
czego potwierdzeniem może być chociażby przypominający Jamiroquai romansujące z housowym beatem 'Martian', w którym klimat
zespołu Jay Kaya czuć nawet w tekście o miłości z kosmosem w
tle. Warstwa liryczna zasługuje zresztą na osobną wzmiankę
pochwalną – tematy klasyczne dla gatunków wynoszących dobrą
zabawę na pierwszy plan, czyli historie o uczuciach, tańcu, czy
nawet o pogodzie, przedstawione zostały nie tylko długopisem i
myślotokiem, ale też wyczuciem, warsztatem i znakomicie pasującym
wokalem, wzbudzając uznanie dla debiutantów, gdyż sztuka snucia
ciekawych opowieści nie udaje się niektórym nawet po kilku
płytach. Od śpiewającej Michelle nie odstają inni członkowie
zespołu. Allan (gitara / klawisze), Mario (perkusja / klawisze) i
Luigi (bas) przysiedli do instrumentów, spocili się i to słychać,
a efekty w postaci tropikalnych lat osiemdziesiątych
rozbrzmiewających zewsząd, za przedstawiciela mając singlowe
'Sunny Days' i tytułowe 'Dangerous Intentions', rozgrzewają bardziej niż fototapeta z palmą. Gorączka sobotniej
nocy? Zdecydowanie, w porywach nawet i szaleństwo całego tygodnia.
Pomimo
wszystkich zalet, zespołów które mogłyby stworzyć materiał
podobny do Dangerous Intentions jest obecnie całkiem dużo i
ciągle ich przybywa. Co więc wyróżnia pastelowe Patterns na tle
innych? Odpowiedź jest prosta – Nic, jest ono po prostu kolejnym
zwiewnym relaksatorem, którego przyjemnie się słucha.
Ocena: 7/10
Burning Man .01
Fire Face .02
Martian .03
Beauty Mutants In Exile .04
Sunny Days .05
Give Us The Love .06
Never Waited .07
Dangerous Intentions .08
Foreplay .09
Get It On .10
People Of Tomorrow .11
The Man Across the Dark Room .12
MisleadingSaved .13
Saved .14
_________________________________________________________________________
Drugi ze składów, który wpadł na
pomysł tworzenia jako Patterns pochodzi z Manchesteru i jest
kwartetem wyłącznie męskim, choć tylko w kategoriach płci, a nie
dojrzałości, bo muzycznie Waking Lines jest miejscem
uzewnętrznienia zdecydowanie rozmarzonych chłopięcych dusz.
Przestrzenny rock w klimatach shoegaze
śmiało wraca do łask, a debiut Brytyjczyków jest jednym z tego
potwierdzeń. Czerpano przy jego tworzeniu z takich dobrodziejstw
przenoszonych za pomocą fal akustycznych, jak chillwave'owa tęsknota
i jej błądzące klawisze w tle, post-rockowe ściany dźwięku oraz
ciągnący się drone w swoich pozytywnych odmianach, choć
Coldplay i Foals na spowolnieniu także znalazły kąt dla siebie.
Przy odrobinie skupienia na treści, uwaga szybko przenosi się na
niemal identyczną strukturę wszystkich kawałków, opartą na
schemacie spokojnego wprowadzenia zmierzającego do coraz większej
gitarowej / elektronicznej podniosłości. Jest przewidywalnie, lecz
nawet przy braku elementu zaskoczenia, wielu debiutantów może
pozazdrościć formy ojcom omawianego materiału. 'Blood' (cóż za
refren!), czy 'Face Marks' oparte na motoryce 4 na 4, to kompozycje,
które bez wstydu mogłyby popełnić gwiazdy kameralnego nagrywania
i stadionowego odgrywania, pokroju Bloc Party, czy Keane. Szczelne
zbicie materiału bogactwem instrumentów i efektów późniejszej
obróbki potrafi przytłoczyć i narobić hałaśliwego bałaganu,
lecz przy słuchaniu Walking Lines czuje się, że zostało ono
bazowo przystosowane do radzenia sobie w dużych przestrzeniach i
przed nie mniejszą publiką – zaklepywanie miejsc w kalendarzach
letnich festiwali czas więc z podniesionym czołem zacząć.
...Może więc ten kwartet będzie miał
więcej szczęścia od swojego różowego imiennika, jeśli chodzi o
cechy wyróżniające go na tle innych zespołów? Będzie -
słuchając tego krótkiego albumu bez wysiłku dostrzega się
lekkość, która musiała towarzyszyć jego powstaniu - niemal jakby Waking
Lines wyczarowało się samo.
Ocena:
7+/10
01. This Haze
02. Blood
03. Broken Trains
04. Face Marks
05. Our Ego
06. Waking Lines
07. Street Fires
08. Wrong Two Words
09. Induction
10. Climbing Out
WERDYKT?
Nikt nie wygrał, nikt nie przegrał,
oceny to kwestia względna. Oba bandy wykorzystują nazwę Patterns
na swój własny sposób i robią to dobrze. W pojedynku na Fejsbuki
(cóż, takie czasy), mający niecałe 2 tysiące zwolenników
reprezentant Manchesteru zostałby przygnieciony przez ponad 14
tysięcy kciuków dla Kostaryki. Trzeba przy tym pamiętać, że
Dangerous Intentions ukazało się w połowie 2013, a
Waking Lines to raczkujący produkt początku 2014 roku... i
że pojedynki zespołów są w sumie bez sensu. Nie walczmy,
słuchajmy!
Nie znam tych albumów. Może dlatego, że na co dzień nie słucham takiej muzyki D:
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się spodobał ten utwór "Sunny Days" Patternsów z Kostaryki. Z chęcią w wolnej chwili posłucham ich płyty, o ile będzie na jakimś SoundCloudzie.
OdpowiedzUsuńNa ich oficjalnym SC jest cała płytka do streamowania. :) : http://soundcloud.com/danceinpatterns/
Usuń