Dla fanów drum & bassu w
różnych jego odmianach, Nick Douwma, bardziej znany jako Sub
Focus nie powinien być enigmą. Tworzy od 2003 roku i od tego czasu
zdołał zaskarbić sobie sympatię miłośników nie tylko
tego gatunku, przyciągając przede wszystkim elastycznym podejściem
do swoich pomysłów i ich realizacji, a także dbałością o
ciągłe doskonalenie umiejętności nabytych drogą samouka.
Debiutancki album z 2009 roku okazał się egzaminem zdanym
pozytywie, a teraz, po czterech latach nadchodzi Torus... który
z d&b ma jeszcze mniej wspólnego niż jego poprzednik.
Po
przesłuchaniu całości, na pierwszy plan wysuwa się główna
cecha wydawnictwa - jest to 'płyta o tysiącu twarzy', co fani
klasycznej twórczości Sub Focusa i bardziej uszczypliwi
uznają zapewne za skok na sławę i pieniądze (a jako potwierdzenie
zaprezentują chociażby ranking UK Charts, w którym to
notowaniu Torus jest
od swojego starszego brata zdecydowanie bardziej popularny) przy
niskim nakładzie pracy i braku pomysłów na stworzenie dobrej
płyty w granicach rygorystycznie zakreślonych do drum & bassu,
z niezbyt nachalnymi zapożyczeniami z innych gatunków.
Tak brutalna kategoryzacja jest jednak błędem w przypadku nowego dzieła
Douwmy - ten w sposób umiejętny połączył przebojowość
najbardziej aktualnych trendów w muzyce elektronicznej z
momentami eksperymentu, tworząc ciekawą opowieść która nie
nudzi nawet podczas odsłuchu na kilkakrotnym zapętleniu. Wsparty
przez gości bardziej i mniej znanych, m.in. Kele z Bloc Party w
trochę za bardzo przesłodzonym, drumstepowym 'Turn It Around';
Alex Clare w dubstepowo - trance'owym 'Endorphins', czy koledzy po
fachu - TC i Culture Shock w 'You Make It Better', który
przypomina najbardziej klasyczny styl Sub Focusa. Z innych
wyróżniających się momentów należy wspomnieć na
pewno o disco housowym Turn Back Time, odcinającym się zdecydowanie
od reszty nagrań i przy tym najbardziej wpadającym w ucho;
słonecznym, indie-popowym 'Out Of Reach' z wokalnym wsparciem
Jayelldee; zaśpiewanym przez Kenzie May 'Falling Down' oraz o
odświeżającym Tidal Wave z udziałem Alpines.
Przy
bliższym poznaniu, Torus jest
albumem godnym ponownej eksploracji i dalszego polecenia, jednak
można odnieść wrażenie, że przespał swój moment chwały.
Z 13 kawałków w edycji podstawowej, 5 z nich ukazało się
wcześniej ('Falling Down' jeszcze w 2011 roku!) jako single,
zostając skutecznie (czytaj: do znudzenia) wyeksploatowanym przez
popularne stacje radiowe, a to odciąga uwagę od nowinek
zastosowanych w innych utworach. Patrząc na to z innej strony -
fakt, że muzycy będący poza kręgiem banałów nagrywanych
dla platynowych płyt mają szansę zaistnieć w świadomości ogółu
jest jakimś pocieszeniem.
Ocena 6/10
- Torus
- Safe In Sound
- Endorphins (Feat. Alex Clare)
- Out The Blue (Feat. Alice Gold)
- Twilight
- Close (Feat. MNEK)
- Turn It Around (Feat. Kele)
- Out Of Reach (Feat. Jayelldee)
- Falling Down (Feat. Kenzie May)
- Turn Back Time
- You Make It Better (Feat. Culture Shock & TC)
- Tidal Wave (Feat. Alpines)
- Until The End (Feat. Foxes)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz