poniedziałek, 16 listopada 2015

Recenzja: Flux Pavilion - Tesla [2015]

Pochodzący z Brytanii Flux Pavilion, swe muzyczne uzewnętrznienie rozplanował doskonale, bo w momencie, gdy dubstep nabrał już tempa i o zatrzymaniu machiny nie było mowy. Szyjąc kawałki trochę ciężej niż Benga, czy Rusko, basem po kostkach ciskał u boku Cookie Monstera, Datsika i Doctora P, budując markę pod skrzydłami labelu ostatniego ze wspomnianych – Circus Records, jeszcze w czasach świetności. Przełom w karierze Białowłosego określić wystarczy rzucając na stół dwa tytuły - 'I Can't Stop' oraz 'Bass Cannon'. Potem były już tylko kontrakty u grubych ryb z Ultra i Atlantic. Nie zawsze grało to jak trzeba, czas więc doładować się prądem.