Trzej
Królowie z Groningen kwalifikacje do robienia krzywdy mają
pierwszego sortu, bo trudno o lepszą dyskografię, by połamać
komuś w tańcu nogi. Debiutanckie Split The Atom udowodniło,
że drum & bass potrafi wyjść poza ramy singli / dwu-utworowych
winyli do aż 19 kawałków na jednym krążku, by brzmieć obłędnie,
bawiąc się nie tylko konwencją dnb, ale też elektroniką w ogóle.
Gdy powietrze stało się gęste od plotek na temat kontynuacji,
każdy brzdąc rozkochany w synkopie układał sobie naprędce życie,
by nic nie przysłaniało mu wielkości wydarzenia, które stało tuż
za rogiem. Hej, na allegro miotłę można kupić już za około dwie
dyszki, ale po co Ci to w sytuacji, gdy Outer Edges
pozamiatało tak mocno?
Duży
wpływ na konstrukcję debiutu miały krótkie, eksperymentalne mosty
pomiędzy 'pełnymi' utworami, udowadniające, jak obłędnym
warsztatem dysponuje grupa, ustawiając ją w czołówce producentów.
Eksperymenty przenikają tu do wspomnianych 'pełnych' utworów,
otwierając oczy na fakt, że w kwestiach otwartości na dźwięki i
umiejętności przekucia ich na własne, żadna realna konkurencja
wciąż dla twórców nie istnieje. Outer Edges
to osiemnaście odrębnych recept na udany wieczór nie tyle z
butelką wina przy kominku, co w kominku (z tulipanem butelki wbitym
w plecy).
![]() |
NOISIA |
'The
Approach' rozpoczyna płytę w soundtrackowym stylu, bez trudu łącząc
tak przeciwstawne uczucia jak nostalgia i surowość, rozwiniętą
chwilę później w jump-upowo-breakbeatowym 'Anomaly' i
przepotężnym, neuro-breakbeatowym 'Collider'. 'Vigiliantes' stawia
przemielony przez rzesze producentów trap w zupełnie nowym świetle,
doprawiając koncepcję melodyjnym haczykiem, przebijającym się
przez chaos, niczym kwiat przez betonową płytę. 'Tentacles' i
'Straight Hook' wracają do kanonu jump-up drum & bassu,
dubstepowe 'Voodoo' wierci abstrakcyjne dziury w ścianach. 'Mantra'
zrzuca na słuchacza neurofunkową lawinę, poprzedzoną narastającym
hip-hopowym bitem, rewelacyjnie wycieniowanym w 'Surfaceless' i
'Miniatures' oraz kokietującym jungle drum & bassem
'Stonewalled'. Minimalistyczne 'Motion Blur' robi więcej klimatu,
niż niejedna siląca się i prężąca kompozycja artysty którego
przed Outer Edges uwielbiałeś.
Wspominałem
już, że hip-hop to modus operandi tego krążka? No, to zerknij
jeszcze w stronę 'The Entangled', które znów kłania się przed
nostalgią, budując przez chwilę ścianę dźwięku, rodem z
produkcji Crystal Castles. Z 'Exavolt' bije ćilałtowy luzik,
zamordowany przez narastające po kosmos i szaleńczo pędzące w dół
'Into Dust'. Jest taki gość, zwie się Posij, wydaje w VISION
(przeczytaj do góry nogami – tadaam) produkcje kropka w kropkę
idealne co omawiani panowie, będący z resztą jego inspiracją w
linii prostej. Ciekawe jakie to uczucie, gdy 'Sinkhole' i 'Get
Deaded' wyraźnie inspiruje się dziwadełkami, nie ukrywajmy,
jeszcze świeżaka? Chyba za bardzo odbiegam od tematu.
Noisia
przejęła syndrom, którym do pewnego momentu charakteryzował się
Diplo, czyli 'nie ważne co robisz, jesteś spoko'. Teraz, gdy Diplo
jest już tylko śmieszną maszynką do robienia pieniędzy,
holenderskie trio produkuje bigroom house dla holenderskich raperów,
remiksuje j-popowe panienki, wydaje najlepszy drum & bass
roku/lat, no i jest spoko.
Ocena:
9/10
- The Approach
- Anomaly
- Collider
- Vigilantes
- Tentacles
- Voodoo
- Mantra
- Surfaceless
- Straight Hook
- Stonewalled
- Motion Blur
- The Entangled
- Exavolt
- Into Dust
- Miniatures
- Sinkhole
- Get Deaded
- The Approach (Reprise)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz