Nie
licząc Too Underground For The Main Scene
wydanego pod pseudonimem Cajmere, osiem lat dzieli dwa ostatnie
albumy Curtisa Jonesa, postaci uchodzącej coraz częściej za
undergroundową legendę. Do kolekcji właściwych posunięć
zapewniających ten status dodać warto najświeższy ruch Green
Velveta, pokazujący, że można w zacofaniu rozbudowywać zamknięte
już etapy przeszłości i nieźle na tym wychodzić, nadal
trzymając fason i pokazując dzieciakom, że science-fiction
rave'owego podziemia wciąż jest żywe. Skąd pewność? Wystarczy
sięgnąć po Unshakable.
Na
najnowszym krążku wielki powrót zaliczają futurystyczne okulary,
zielone włosy oraz house przemieszany z techno z peryferii Chicago i
serca Detroit. We wstępnym 'Raised by Robots' muzyk w kolaboracji z
Riva Starrem (tym od 'I Was Drunk' z wąsatym dzieckiem w teledysku)
obraca w palcach konwencję klasycznego technicznego inwentarza podpartego twardym
beatem i kraftwerkowymi wtrąceniami syntezatora, używając ich jako
tło pod opowieść o swoich związkach z maszynami. Intro takiego
kalibru jak zwykle stanowi dobry punkt zaczepienia, bo specyficzny i
zamoczony w absurdzie humor pojawiał się na wcześniejszych
produkcjach Curtisa od początku. W odróżnieniu od nich jednak,
Unshakable szybko pozbywa się śmiesznostek, na miejsce
których wtłoczony zostaje EDM dużego kalibru i poważnej miny.
'Stronger' zaprowadza porządek pumpingiem wzbogaconym o
proste elementy wokalne oscylujące wokół siły, a przez to
nawiązujące do schematów industrialnego Electronic Body Music,
będącego od zawsze jedną z głównych inspiracji dla Detroitowców.
'Dance To My Beat' zachęca do porównań z Danielem Haaksmanem, a
powiązania potęguje Oliver $ na featuringu, który również lubi dłubać w stylu bębniącego tropical housu. 'Move Your Body',
'Leave My Body' w remiksie Sonny'ego Fodery i 'Unstoppable' rozwijają natomiast do granic klasyczne pląsy, robiąc to bez szaleństw, ale z
podręcznikowym poszanowaniem hi-hatów... Początek godny, czyżby Zielonowłosy zgotował fanom godny powrót? Nie do końca.
Szacunek
dla tradycji sam w sobie godny jest szacunku, lecz tym razem pokłon
okazał się zbyt niski. Czwarty album Greena wymaga półtorej
godziny wolnego czasu, a gładkie chłonięcie zmienia się w
połowie w mozolne zmierzanie do końca z regularnym spoglądaniem na
zegarek. W okolicach siódmego kawałka schemat przebija się na
pierwszy plan, zaczynając z lekka nudzić – wystarczyłoby
przemieszać wstęp z dalszą częścią wydawnictwa. Z
charakterystycznej płytki Unshakable zmienia się w
didżejski, brzmiący jak jeden kawałek, set, w trakcie którego
myśli odpływają na tyle daleko, by rzucić drugą połowę
materiału w wir beztroskiej niepamięci i acidowy 'Paradise', niespodziewanie juke'owy / footworkowy 'Check U Out', czy
'Free Yourself' jako ostatnia deska ratunku, to za mało by
przywrócić świadomość, pojawiającą się dopiero po zapadnięciu
ciszy po ostatnim beacie.
Ocena:
6+/10
- Robots (Feat. Riva Starr)
- Stronger (Feat. Gary Beck)
- Dance To My Beat (Feat. Oliver $)
- Move Your Body (Feat. Zcarab)
- Leave My Body (Sonny Fodera Remix)
- Unstoppable (Feat. Nathan Barato)
- In Your Spirit (Feat. WAFF)
- Paradise (Feat. Craig Williams)
- Sinkhole (Feat. Harvard Bass)
- Minitaka (Feat. Saso Recyd)
- On The Inside (Feat. Juliet Foxx & Boooox)
- Check U Out (Feat. DJ Gant-Man)
- Free Yourself (Feat. Phil Kieran)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz