poniedziałek, 17 marca 2014

Recenzja: Gooral - Better Place [2014]

Dożyliśmy czasów, kiedy o patriotycznym usposobieniu mówi się coraz trudniej. Los ten spotkał nie tylko szarą codzienność, ale też świat muzyczny, w którym populacje wypierające się powinowactwa narodowego z (nie)sławnym Pitbullem, czy innym Stachurskym walczą o swoje racje do upadłego. Od tej reguły zdarzają się na szczęście wyjątki, a najlepszym tego przykładem jest rozchwytywany obecnie Gooral, który w łączeniu folkloru z rozpiętą stylowo elektroniką dostrzegł pomysł na siebie. Wielozadaniowość gatunkowa przyciągnęła tłumy, które dały producentowi światło zielone jak okładka jego debiutanckiego Ethno Electro. Projekt Goorala zdążył od tego czasu stać się dobrem narodowym, pojawić w telewizji i na Woodstocku, mocno opóźnić kolejnego długograja i w końcu go wydać. Przy tworzeniu Better Place prawo głosu otrzymały chęci stworzenia wydawnictwa bardziej dla jego twórcy osobistego... I na dobre to imprezie po zbójnicku zaklętej w krążek nie wyszło.

Góral z Bielsko-Białej w swoich inspiracjach obok Fluxa Paviliona umieszcza Skrillexa, określając go twórcą nie do przebicia. Pomijając boje o treść tworzoną przez okularnika z modnie wygoloną głową, aktualny świat EDM niewielu zna szczęśliwców przebijających go jakością produkcji, a nasz rodak niestety się w tym gronie nie mieści. Za pomocą Ethno Electro sprytnie zwrócił na siebie uwagę ciekawym pomysłem, by teraz gładko przepchnąć pod oczy interesantów zamysł, który naprawdę go interesuje, czyli proste wałki i rzężące electro. Góralskie instrumentarium użyte w 'Dzięki Kubuś (Take Over Me)', czy wokale w 'Pod Jaworem (Scapegoat)' pogrzebane zostają w związku z tym w przesterach, chiptune'owych wtrętach i wysoko świdrującym brostepie odartym z fundamentalnego dla dubstepu basu, a wszystko to w (głównie) angielskojęzycznej oprawie, z samym folklorem w małych porcjach. Może to i lepiej – podczas gdy za pierwszym, dużo spójniejszym razem koncept przyciągał uwagę, obecna skala jego rozbuchania potrafi nabrać groteskowego charakteru, jak w jednym z najcięższych na krążku 'Idzie Dysc Chłopie'. Pomimo zbudowania na chwiejnych fundamentach, Better Place absolutnie nie jest albumem tragicznym i ma nawet swoje gwoździe programu - wspomnieć wypada dynamiczny i płynny drum & bass w 'I Need Better Place' oraz klimatycznie housowy 'Sentymental', lecz zalążki atmosfery niewiele zdołają udźwignąć, jeśli cała reszta z każdej strony krzyczy na odbiorcę.

Gooral dalej i wciąż udowadnia na koncertach, że zna się na rozkręcaniu imprez jak nikt inny, ale materiał w wersji albumowej ukazuje wszystkie słabe strony umykające w euforii na żywo. W porównaniach z debiutanckim Ethno Electro, Better Place wychodzi z twarzą, choć nie jest to oblicze zaprawionego we wspinaczce GOPRowca, tylko raczej kogoś, kto się w górach lubi zgubić.


Ocena: 5+/10
  1. Dzięki Kubuś (Take Over Me)
  2. Pod Jaworem (Scapegoat)
  3. Come on Closer (Elektro Dziołcha)
  4. The Place
  5. Dice
  6. (You Are My) Sunshine
  7. Sentymental
  8. Jasny Gwint (Back to the Brightside)
  9. I Need Better Place
  10. Zawróć Się Do Nieba (Idzie Dysc)
  11. Wondrous Machines
  12. Warriors (Show Me The Place)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz