piątek, 30 września 2016

Recenzja: Noisia - Outer Edges (2016]

Trzej Królowie z Groningen kwalifikacje do robienia krzywdy mają pierwszego sortu, bo trudno o lepszą dyskografię, by połamać komuś w tańcu nogi. Debiutanckie Split The Atom udowodniło, że drum & bass potrafi wyjść poza ramy singli / dwu-utworowych winyli do aż 19 kawałków na jednym krążku, by brzmieć obłędnie, bawiąc się nie tylko konwencją dnb, ale też elektroniką w ogóle. Gdy powietrze stało się gęste od plotek na temat kontynuacji, każdy brzdąc rozkochany w synkopie układał sobie naprędce życie, by nic nie przysłaniało mu wielkości wydarzenia, które stało tuż za rogiem. Hej, na allegro miotłę można kupić już za około dwie dyszki, ale po co Ci to w sytuacji, gdy Outer Edges                                                           pozamiatało tak mocno?

Duży wpływ na konstrukcję debiutu miały krótkie, eksperymentalne mosty pomiędzy 'pełnymi' utworami, udowadniające, jak obłędnym warsztatem dysponuje grupa, ustawiając ją w czołówce producentów. Eksperymenty przenikają tu do wspomnianych 'pełnych' utworów, otwierając oczy na fakt, że w kwestiach otwartości na dźwięki i umiejętności przekucia ich na własne, żadna realna konkurencja wciąż dla twórców nie istnieje. Outer Edges to osiemnaście odrębnych recept na udany wieczór nie tyle z butelką wina przy kominku, co w kominku (z tulipanem butelki wbitym w plecy).

NOISIA
'The Approach' rozpoczyna płytę w soundtrackowym stylu, bez trudu łącząc tak przeciwstawne uczucia jak nostalgia i surowość, rozwiniętą chwilę później w jump-upowo-breakbeatowym 'Anomaly' i przepotężnym, neuro-breakbeatowym 'Collider'. 'Vigiliantes' stawia przemielony przez rzesze producentów trap w zupełnie nowym świetle, doprawiając koncepcję melodyjnym haczykiem, przebijającym się przez chaos, niczym kwiat przez betonową płytę. 'Tentacles' i 'Straight Hook' wracają do kanonu jump-up drum & bassu, dubstepowe 'Voodoo' wierci abstrakcyjne dziury w ścianach. 'Mantra' zrzuca na słuchacza neurofunkową lawinę, poprzedzoną narastającym hip-hopowym bitem, rewelacyjnie wycieniowanym w 'Surfaceless' i 'Miniatures' oraz kokietującym jungle drum & bassem 'Stonewalled'. Minimalistyczne 'Motion Blur' robi więcej klimatu, niż niejedna siląca się i prężąca kompozycja artysty którego przed Outer Edges uwielbiałeś.

Wspominałem już, że hip-hop to modus operandi tego krążka? No, to zerknij jeszcze w stronę 'The Entangled', które znów kłania się przed nostalgią, budując przez chwilę ścianę dźwięku, rodem z produkcji Crystal Castles. Z 'Exavolt' bije ćilałtowy luzik, zamordowany przez narastające po kosmos i szaleńczo pędzące w dół 'Into Dust'. Jest taki gość, zwie się Posij, wydaje w VISION (przeczytaj do góry nogami – tadaam) produkcje kropka w kropkę idealne co omawiani panowie, będący z resztą jego inspiracją w linii prostej. Ciekawe jakie to uczucie, gdy 'Sinkhole' i 'Get Deaded' wyraźnie inspiruje się dziwadełkami, nie ukrywajmy, jeszcze świeżaka? Chyba za bardzo odbiegam od tematu.

Noisia przejęła syndrom, którym do pewnego momentu charakteryzował się Diplo, czyli 'nie ważne co robisz, jesteś spoko'. Teraz, gdy Diplo jest już tylko śmieszną maszynką do robienia pieniędzy, holenderskie trio produkuje bigroom house dla holenderskich raperów, remiksuje j-popowe panienki, wydaje najlepszy drum & bass roku/lat, no i jest spoko.


Ocena: 9/10
  1. The Approach
  2. Anomaly
  3. Collider
  4. Vigilantes
  5. Tentacles
  6. Voodoo
  7. Mantra
  8. Surfaceless
  9. Straight Hook
  10. Stonewalled
  11. Motion Blur
  12. The Entangled
  13. Exavolt
  14. Into Dust
  15. Miniatures
  16. Sinkhole
  17. Get Deaded
  18. The Approach (Reprise)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz