wtorek, 8 listopada 2016

Recenzja: We Are Your Friends [2015] (Film)


Masz zapewne przynajmniej jedną taką chwilę w życiu, by powiązać ją z kawałkiem muzyki, nieważne jak duży słoń nadepnął na ucho i jak bardzo 'ja to słucham właściwie raaadia tylko'. Chwile smutku przy Edzie Sheeranie, momenty radosnej rozwałki do taktów AC/DC, motywacyjna pigułka popita Robbie Williamsem, czy towarzyskie samobójstwo poprzez sympatię do One Direction. Podobno ktoś nawet przyznał się publicznie, że lubi Davida Guettę. Idąc w klimaty memów z Paulo Coelho powiedzieć można, że jeśli muzyka to pokarm dla duszy, miłośnikom elektroniki przypada zaschnięta piętka od chleba (bo fani grindcore i dark ambientu nie jedzą nic). Wystarczy obsypać house szczyptą tropikalnych sampli, by ten stał się 'tropical house', a dubstep przyprawić nutką sampli dowolnego murzyna (krzyczącego co dwadzieścia sekund 'Badman!'), uderzając głową w metalową skrzynkę pełną gwoździ, by dubstep ten stał się 'riddim'. Pielęgnujesz przez lata muzyczne fetysze, krzyczysz, że gatunki takie jak IDM i bigbeat dalej istnieją oraz, że gabber wcale nie jest głupi, a wszyscy i tak mówią, że 'zrobię lepsze w piętnaście minut, daj kalkulator'. We Are Your Friends dotarło rychło w czas, miało wyjaśnić, że nie chodzi o pieniądze, że elektronika to ekosystem z duszą. 'Trzy słowa do ojca prowadzącego': Jakie to uczucie, gdy wydajesz na swój film 6 milionów zielonych i mylisz postać producenta z DJem?

Kinowy debiut Maxa Josepha to powiastka o wzlotach i upadkach Zaca Efrona, zaklętego w postać producento-DJa o wielkich aspiracjach. Poznajemy go, gdy w najdrobniejszych szczegółach wpisuje się w konspekt amerykańskiego DJa, mieszkającego kątem u kolegi, na zmianę śpiącego i robiącego słabe bity, palącego trawę i chodzącego w tank-topie wśród palemek i pustych basenów. Cała introdukcja ułożona jest jak wakacyjny teledysk /wpisz dowolny pseudonim śpiącego na pieniądzach, słabego producenta/, więc coś nieprzyjemnego pachnie już od początku, a dalej śmierdzi już tylko topiącym się od słońca plastikiem. Nasz manekin w słuchawkach poznaje znanego producenta, u którego ma okazję doświadczyć muzycznej szkoły życia większej, niż u Zapędowskiej i Cygana. Guru krzyczy, wyśmiewa, prawi lekcje o duszy, grze w rytm bicia serca, tylko po to, by nauczyć Efrona cykać opóźniony w rozwoju bigroom house. W tle przewijają się w zmiennych proporcjach wątki romansowe, biznesowe i przyjacielskie, lecz nie jest to nic, czego nie widziałeś w dowolnym filmie dla, nie ukrywajmy, młodzieży. Albo generatorze fabuł. Albo historyjkach w Dlaczego Ja?. To prawda, muzyka taneczna jako zjawisko trafia na taśmę filmową zadziwiająco późno, choć to temat nośny. Po tym co zobaczyłem, nie sposób nie dostrzec, że ludzie odpowiedzialni za WAYF ślizgali się po powierzchni tematu, nie mając pojęcia, o ile więcej góry lodowej czai się pod taflą. Do przygrywania w ramach ścieżki dźwiękowej zestawiono ze sobą na przykład Simian z Carnage'em, czy Fake Blooda z Deorro, co ostatecznie zapaliło nad głowami twórców wielki neon z napisem 'nie wiem co robię, bo pieniądze'. Film mówi o marzeniu zarobienia tłustych dolarów przez nagranie 'tego jedynego' kawałka, a i sam jest na tyle płytki, by zaledwie zarobić kasę. Nie zaprzeczę, że uśmiechnąłem się, gdy sprawdziłem, jak tragicznie We Are Your Friends poradziło sobie w kinach.

Chcesz popatrzeć na Zaca Efrona bez koszulki? A może na Emily Ratajkowski prawie bez koszulki? Jeśli na jedno z powyższych się ośliniłeś, albo chociaż nie przestałeś czytać aż do tego momentu - a w dodatku siedzisz w swoich ulubionych kapciach na kanapie i szukasz niezobowiązującego filmu na wieczór, to przycupnij na chwilę nad filmem gościa, którego nie znasz, o muzyce, której wstydzisz się słuchać inaczej niż na słuchawkach. Jeśli spodziewałeś się leku na całe zło, wizytówki muzyki elektronicznej, starszego brata, który spuści łomot każdemu, kto wyśmieje syntezatory i suwaczki zamiast gitary – nie tykaj, bo doznasz szoku jak wtedy, gdy dowiedziałeś się, co tata robi z mamą, gdy śpisz.


Ocena: 3/10

Tytuł : We Are Your Friends
Reżyseria: Max Joseph
Rok Produkcji: 2015
Czas trwania: 96 minut

1 komentarz: