wtorek, 21 czerwca 2016

Recenzja: Justin Bieber - Purpose [2016]

Nie sądziłem, że Justin Bieber kiedykolwiek zagości w tym miejscu i że ja będę na tyle zdeterminowany, by napisać o nim więcej niż dwa zdania o wstydzie dla kogoś, kto ma więcej niż 16 lat. Trafiając uszami na dowolną z jego kompozycji, wyobraźnia podsuwała mi przed oczy wizerunek młodej dziewczynki. Podejście to nie zmieniło się z biegiem lat wcale, zwłaszcza, że owa dziewczynka zmieniła się w strojącego groźne miny i za te miny obrywającego chłystka. Na tonącą elektroniczno-taneczną łódź wskoczył już chyba każdy z gatunków możliwych do nazwania, a więc Bieber postanowił dopchać się też, skrzykując tęgie głowy marketingu i wziętych producentów. Wrażenia? Wstyd                                                           się przyznać.

Kiedy rok temu Skrillex i Diplo pod szyldem Jack Ü popełnili zaskakująco dobrą kolaborację z Justinem, 'Where Are Ü Now?' (znalazła się tu w identycznej wersji), pytania co do obranej przez piosenkarza drogi kreśliły się same. Purpose pali mosty, za plecami zostawiając stereotypowe r&b, napinające się rozpiętą koszulą, diamentem w uchu i bandaną pod czapką z daszkiem, wpadając w ramiona ekspresji elektronicznej, choć nie tylko tanecznej. Otwierające 'Mark My Words' przedstawia temat z jeszcze innej strony, bo przemianę ukazało wyłączając niemal całkowicie podkład, zostawiając jedynie pianino, smyczki i chórki. Z głosu Justina znika odrobina wizerunku panienki, a stylistyczne tonowanie owocuje przynajmniej pozorną głębią. Przekliknąwszy na Life Is Worth Living' i 'Purpose' otrzymamy niemal to samo, a i 'Love Yourself' oszczędnymi środkami ożywia atmosferę, choć tutaj beztroska gitara elektryczna i trąbki posłużyły do skondensowania w zaledwie czterech minutach hektolitrów wakacyjnego polotu. Ostatniego jeszcze więcej nabierzemy w płuca przy milusińskim i egzotycznie smażącym 'What Do You Mean?'; na podobnie gorącą noc trafiając w 'Company', czające się w półmroku podobnie jak 'Nocturnal' od Disclosure i Weeknda.

Justin Bieber
Z dystansem podchodzę do 'muzyków', których rola polega na wyśpiewaniu tego, co kto inny napisał / wyprodukował, tak więc nie rozmijam się we własnych oczach mocno z prawdą, czując, że to w dużej mierze krążek Sonny'ego ' Skrillexa' Moore'a. O tak - Kładąc warte miliony dolców ręce na produkcji pięciu rozbujanych kawałków z płyty, puścił mnóstwo wiatru w justinowe żagle. Odsuwając się od swoich complextro-brostepowych korzeni, 'I'll Show You' uzbroił w trapowy beat z unoszącym się duchem ambientu, a kilka chwil później oparł 'Sorry' na tropikalnym, miękkim moombahtonie. W 'The Feeling' głębiej niż zwykle kłania się przed popem najbardziej komercyjnym, wywracając bębny na lewą stronę jak robił to w kompozycjach Jack Ü; natomiast za sprawą 'Children' dokonał prawdziwej koronacji tego albumu, popełniając electro-housowo-popowy sztos wakacji... Wystarczy tylko przemilczeć liryczne bzdurki o tym, że jesteśmy generacją , która może pokazać dzieciakom jak żyć – Bieber dogasający fajki na rękach koncertujących z nim muzyków, chyba przez pomyłkę wyśpiewał cudzą kartkę z tekstem. Generalnie teksty na Purpose nie przeszły tak kompletnego remontu jak warstwa instrumentalna, bo dalej wszystko tu leci najprostszą, miłosną kreską, jednak teraz po latach nie brzmi to tak śmiesznie, jak wtedy, gdy JB był dzieciaczkiem.

Justinowi rośnie zarost i jego poszukiwaniom także, czego ostatecznym dowodem niech będzie rapowy dyptyk ('No Pressure', 'No Sense'), który nie jest najlepszego sortu (Big Sean to najlepszy przykład na to, że raperem może zostać każdy, kto umie mówić), lecz od muzycznych gwałtów z Ludacrisem dzieli je przepaść. Powiadają, że tylko prawdziwy facet nie boi się założyć różu. Bieber nowym różem? Nie jestem na to gotowy, ale do Purpose planuję wracać czasem (na słuchawkach, niejawnie!).


Ocena: 7/10
  1. Mark My Words
  2. I'll Show You
  3. What Do You Mean
  4. Sorry
  5. Love Yourself
  6. Company
  7. No Pressure (feat. Big Sean)
  8. No Sense (feat. Travis Scott)
  9. The Feeling (feat. Halsey)
  10. Live Is Worth Living
  11. Where Are Ü Now (feat. Diplo + Skrillex (Jack Ü))
  12. Children
  13. Purpose

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz