piątek, 4 listopada 2016

Recenzja: Birdy Nam Nam - Dance or Die [2016]

W konkursach na najlepszych turntablistów, jeździli na płytach bezkonkurencyjnie, a kogo nie pociąga szuranie winylem przed tłumem ludzi, umiejętności czterogłowego Birdy Nam Nam usłyszeć mógł na precyzyjnie rozegranych albumach studyjnych. Kto miał znać, ten znał, przełom nastąpił natomiast przy trzecim albumie. Defiant Order, wypłynęło kilka lat po premierze dzięki, no jakżeby inaczej, remiksom Skrillexa, zapisując twarze i skrecze francuskiego kwartetu w szerszej świadomości. Dance or Die nie tkwiło na mojej liście najgorętszych premier, lecz BNN jest grupą solidną jak przysłowiowe lasso – zawsze wraca (czy jakoś tak). Z dozą nostalgii i pewności, co do znanej mi już jakości, odpaliłem czwarty                                                           w ich karierze krążek. Zapraszam i ciebie, tylko uważaj,                                                           bo bas siada tu niżej, niż Seba w słowiańskim przykucu.