Trzej
Królowie z Groningen kwalifikacje do robienia krzywdy mają
pierwszego sortu, bo trudno o lepszą dyskografię, by połamać
komuś w tańcu nogi. Debiutanckie Split The Atom udowodniło,
że drum & bass potrafi wyjść poza ramy singli / dwu-utworowych
winyli do aż 19 kawałków na jednym krążku, by brzmieć obłędnie,
bawiąc się nie tylko konwencją dnb, ale też elektroniką w ogóle.
Gdy powietrze stało się gęste od plotek na temat kontynuacji,
każdy brzdąc rozkochany w synkopie układał sobie naprędce życie,
by nic nie przysłaniało mu wielkości wydarzenia, które stało tuż
za rogiem. Hej, na allegro miotłę można kupić już za około dwie
dyszki, ale po co Ci to w sytuacji, gdy Outer Edges
pozamiatało tak mocno?
piątek, 30 września 2016
środa, 7 września 2016
Recenzja: Mike Posner - At Night, Alone. [2016]
'Posner'...
'Posner'... Tobie też to nazwisko pałęta się gdzieś z tyłu
głowy? A tak, był taki jeden, który postanowił wydać całkiem
niezły mainstreamowy albumik dla niewymagających ('hitowy
electro-popowy singiel 'Cooler Than Me'), a następnie zapaść się
pod ziemię, czasem tylko wyglądając z nory z nowym singlem, czy
zapowiedzią czegoś, co ostatecznie nigdy nie ruszyło dalej, niż
poza słowa. Kto jednak był na tyle pedantyczny, by śledzić, kto
odpowiada za produkcję tych i owych hitów, dostrzec mógł ręce
muzyka na nagraniach Maroon 5, czy Biebera. Ja dociekliwy nie byłem,
zdziwienie powrotem Posnera przypieczętowałem więc przesłuchaniem,
cóż do zaoferowania może mieć ktoś, kogo nazwisko jeszcze przed
chwilą tylko krążyło gdzieś za mgłą wspomnień.
Subskrybuj:
Posty (Atom)